Teraz można mnie rozpoznać po fioletowym podpisie i ogółem po fioletowym kolorku
tam, gdzie moje "mocne" przemyślenia! xD
Tak więc, nie wiem o czym pisać, ale dobra....
Imagin dla kochanej Payne (Ilony) i pisany o niej, więc narratorem jest Ilona <3
* Gwizd czajnika *
- Ilona, proszę wyłącz wodę! -krzyknął mój chłopak z pokoiku na piętrze.
-Jasne, jak zawsze... - powiedziałam zaspanym głosem, wyciągając się przy tym i ziewając.
Pierwsze słowo krzyknęłam, lecz resztę zdania powiedziałam prawie szeptem.
Wstałam, wyłączyłam wodę, i zrobiłam sobie herbatę.
-Liam, chcesz herbatę, kakao czy kawę? - zapytałam Chłopaka.
-Prosiłbym herbatkę.
-Ok, będzie leżeć na blacie. Zaraz wychodzę z Eleanor do Centrum Handlowego na zakupy.
Wrócę późno.. Nie musisz czekać. - powiedziałam po czym poszłam się szykować.
Umyłam się, i ubrałam w to.
Czekać na Eleanor nie musiałam długo, ledwo się ubrałam, ona już czekała na mnie w aucie.
-Kochanie, idę. Pa! - powiedziałam, po czym zamknęłam drzwi.
Wsiadłam do samochodu.
- Hej, kochana! - powiedziała Elka, po czym przytuliłyśmy się, jak zawsze, na powitanie.
- Cześć, El! - powiedziałam.
El wyjechała samochodem z naszego podjazdu i kierowałyśmy się w stronę Centrum. - El, opowiadaj, co u Louisa? - zapytałam o przyjaciela.
- Dobrze. Ale teraz ty opowiadaj, jak przygotowania do urodzin? - zapytała z orzywieniem.
-Nawet idą, ale, Eleanor, mówiłam ci,że nie ma co świętować... To tylko 19 urodziny! - odpowiedziałam.
-Właśnie! Nie uważasz, że powinnaś je obchodzić, chociaż ze względu na Liam'a i to, że właśnie w dzień twoich 18 urodzin się spotkaliście? To będzie okrągły rok od kiedy się znacie! - powiedziała. Czasem zdawało mi się, że ona się bardziej interesowała moimi urodzinami niż ja!
- Ja to wiem, ale nie lubię za bardzo imprez, i ty to wiesz! A po za tym, jestem już stara... -zaczęłam.
-Nie jesteś! - powiedziała.
- Może, ale nie lubię wielkich imprez, więc zapraszam was, i parę innych przyjaciół, ale nie tłumy! - powiedziałam.
- Dobrze, ale sama wybiorę dla ciebie ubrania i dobiorę akcesorię, dobrze? - zapytała, chociaż brzmiało to bardziej jak stwierdzenie.
Nie odpowiedziałam, wiedziałam, że nawet jak się sprzeciwię to i tak jej nie zatrzyma przed wybranie dla mnie tych rzeczy...
Dojechałyśmy na miejsce.
Kupiłyśmy ten strój .
Nagle do Eleanor zadzwonił telefon; dzwonili chłopcy, chcieli żeby przyjechała jak najszybciej.
- El, ja już idę. Pa! - pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam. Było już ciemno, jako, że była godzina 21. Ja, oczywiście, miałam bardzo wybujałą wyobraźnie. Nie bałam się jakiś zabójców czy czegoś takiego, tylko upiorów, zjaw i rzeczy takiego typu.
Do domu musiałam jeszcze sporo przejść, ale najbardziej przerażała mnie droga przez las.
Musiałam pójść przez ciemny, nieoświetlony nas, i tego się tak bałam...
Co chwilę wyobrażałam sobie coraz to nowy czarny scenariusz w którym jakaś zjawa mnie zabija i te czarne scenariusze bynajmniej nie pocieszały mnie w żadnym stopniu.
Stanęłam. Czy ja mam jakieś omamy? Nie! To nie może być to. Przecież... Ale... To wygląda jak to....! Brońże mnie Boże! Matko... Ja nie wytrzymam.... Zemdleję! Zejdę z tego świata!
-T..t...t..tttoo Duch! - krzyknęłam i to był błąd, było to ostatnie co usłyszałam tamtego wieczora...
*Perspektywa Liam'a*
Ilony nie ma. A powinna być... Dzwoniłem do niej z 20-parę razy, pisałem wiadomości (z 30-parę) i nic, pytałem Eleanor o to gdzie jest moja dziewczyna, lecz ona powiedziała tylko, że ostatni raz widziała ją jak ta szła do domu z Centrum.
Nie wiem co się z nią dzieje...
Boję się o nią!
Nie chcę jej stracić, ZA NIC W ŚWIECIE BYM JEJ NIE ODDAŁ!
*Perspektywa Ilony*
Obudziłam się w pomieszczeniu które przypominało piwnice.
Nie wiem gdzie jestem, właściwie mało widzę.
Widzę tylko okno, nie myliłam się, jestem w piwnicy. No pięknie!
Yyyyy... Dlaczego próbuję wstać i nie mogę, oglądam się, jestem przyczepiona do czegoś co przypomina. Kaloryfer?!
O Boże! Jestem w miejscu, którego nijak nie kojaże! W dodatku jest tu ciemno!
Boje się ! Zaraz!
Słyszę coś! To coś przypomina... Krzątanie się kogoś, tak, jakby się błąkał po pokoju.
- Gdzie jestem? -zapytałam prawie krzycząc, i znowu, to było ostatnie co w tamtej chwili pamiętałam...
*Perspektywa Liam'a*
Dostałem SMS'a, z numeru Ilony!
Nie mogę uwierzyć w to co przeczytałem...
Treść wiadomości brzmiała tak:
"Mamy twoją księżniczkę, więc jeśli chcesz jeszcze ją zobaczyć masz nam zapłacić 12000 funtów ( 1funt = x 5 zł ) inaczej .... Wiesz o co mi chodzi..... "
O Boże!
/Stylesowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz