sobota, 9 lutego 2013

#16 Louis Part I

- Wynoś się! - krzyknęła moja matka z łzami w oczach. W sumie, nie dziwie jej się. Gdybym moja córka była taka jak ja też bym ją wywaliła. Od niedawna sprawiałam ogromne problemy. W tym momencie, jak to mówią, Czara się przelała...
  Posłusznie wzięłam walizkę za rączkę i opuściłam dom w którym się wychowywałam.
Całe moje dzieciństwo.. Moje wzloty i upadki, te dobre chwile i te złe...
Mam 18 lat, mieszkam w City (dzielnica Londynu <klik> ).
Jestem pół na pół. Mama-Hiszpanka, ojciec-Anglik.
Ludzi mówią o mnie; Uroda po Catherina'ie (twoja mama), rozum po James'ie (Ojciec).
Kłopoty zaczęłam sprawiać mając 15 lat. Wtedy też skończyli tak mówić...
Zaczęłam się obijać w szkole. Skończyłam z czytaniem książek, lektur. Chodziłam na wagary...
Wcześniej byłam inna; kochałam się uczyć, 'pochłaniałam' książki. Zawsze obecna na lekcjach...
A teraz? Co mi po tym, że mam rodzinę, znaczy wiem, to się liczy, ale to nie ważne skoro ona mnie nie chce.
Dlaczego nie chcą mnie? Proste. Bo jestem w ciąży... Ojciec dziecka, pfff... On się na ojca nie nadaje! Jak się dowiedział powiedział, że mam się wynosić, tak jak to zrobiła moja matka przed paroma minutami...
Będę musiała znaleźć jakąś prace, ale kto przyjmie dziewczynę taką jak ja?  Z tymi ocenami? Mogę zapomnieć...
Co ja zrobię?
Usiadłam na krawężniku... Wpatrywałam się tępo w drogę... Było grubo po 23...
Zaraz.. Słyszę coś... Taki dźwięk jakby ktoś do mnie podchodził...  Jakiś ktoś...
Moje życie nie ma już sensu...  W sumie nie zdziwiłabym się gdyby ten ktoś był gwałcicielem, porywaczem i... Bóg wie kim jeszcze...  No bo w końcu kto normalny chodzi w nocy po mieście?
Ten ktoś był już blisko, jako, że dało się już usłyszeć jego oddech...
- Dobry wieczór. - Powiedział ten 'ktoś'. Kimś okazał się jakiś chłopak.
- I wzajemnie. - Odpowiedziałam z sztucznym uśmiechem. Chciałam teraz pobyć sama...
- Co taka piękna dziewczyna dziewczyna robi w nocy z walizką? - Zapytał.
- Długa historia. - Odparłam beznamiętnie.
- Super! Lubię długie opowieści, zwłaszcza przy kominku z kakałkiem w ręce. Co ty na to? - Uśmiechnął się szeroko i kucnął obok mnie.
- Ale ja nawet nie wiem jak masz na imię. - Próbowałam mu wytłumaczyć, że nic o nim nie wiem...
- Ja, jestem Niall. - Powiedział wstając i się przy tym kłaniając. Co zresztą wyglądało przekomicznie co też odbiło się skutkiem na mojej twarzy; od razu się uśmiechnęłam. Wyciągnął  rękę w moją stronę.
Wahałam się. Wkońcu nie znałam tego całego Niall'a. Ale miał w sobie coś znajomego, nie wiem dlaczego zdaje mi się, że kiedyś już go widziałam. Miał w sobie coś co przekonywało mnie do tego, że mogę mu zaufać. Koniec końców chwyciłam jego rękę a ten pomógł mi wstać. Chwyciłam rączkę walizki.
- Nie, nie, nie moja panno, to ja tu jestem facetem i to ja będę nosić twoją walizkę. - Powiedział Niall biorąc ode mnie walizkę.
- Ale... - Zaczęłam lecz nie było mi dane skończyć...
- Nie ma żadnego 'ale'. A właściwie jak masz na imię ? - Zapytał.
- [t.i], [t.i] [t.n]. - Przedstawiłam się.
- Niall, Niall Horan.
Poszliśmy w kierunku znanym tylko Niall'owi... Poważnie! Ja bym się 69696969 razy zgubiła.
Podczas drogi trochę poznałam Niall'a. Wiem na przykład, że lubi jeść, i to bardzo. Lubi grać w golfa. Kocha żelki. Kiedyś ponoć pobił się z nijakim Zayn'em i ten Zayn poleciał na ścianę.
Prawdę mówiąc on to ma ciekawe życie!
Dowiedziałam się też, że mieszka z czwórką chłopaków.
Dochodziliśmy już do domu Niall'a. Dziwne, ale... Z każdym krokiem słyszałam coraz to głośniejsze krzyki...
Stanęliśmy pod drzwiami. Niall otworzył a moim oczom ukazał się pudrowy przedpokój. Był on nowocześnie urządzony.
Po chwili zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Był on brunetem. Tylko tyle mogłam zobaczyć jako, że był odwrócony do mnie tyłem. Drugi chłopak z burzą loków na głowie skoczył na niego. Oby dwoje się śmiali.
Niall podszedł do mnie i ściągnął mi bluzę.
Po jakichś 10 sekundach do przedpokoju wszedł jeszcze jakiś mulat z kruczoczarnymi włosami. Stanął w futrynie drzwi i patrzył na nich. Po chwili swój wzrok skierował na mnie. Otworzył szeroko oczy i usta. Reakcją chłopców było natychmiastowe spojrzenie skierowane na moją osobę oraz szerokie otworzenie oczu jak i ust.
- Yyyyy... Kim ona jest? - Zapytał chłopak o kruczoczarnych włosach.



 


Hej miśki! Co tam u was?
Miałam taki pomysł na imagina wieloczęściowego i zrealizowałam go... :D

Wiem. Nasunęły się zarówno mi jak i Stylesowej terminy, ale myślę, że fajnie jak wstawie go dziś ;3

5 komentarzy: