Taki na umilenie dnia :)
Dla mojej kochanej Wiktorii <3 (Loczuś)
Ty to fanka 1D, właśnie idziesz po autograf Harry'ego <3
Ty: - Harry, wyjdziesz za mnie?
Harry: - Co?
Ty: - A co powiedziałam?
Harry: - Wyjdziesz za mnie?
Ty: - Oczywiście Harry!
/Stylesowa
sobota, 29 grudnia 2012
#7 Niall (END)
Hej, tu Stylesowa, wracam z kolejną częścią Niall'a ! ! !
"Nie chciałam teraz gości, lecz wyprosić się ich nie da... Ich, bo wiem już kim oni są,. To mój brat i jego zespół..."
Odwróciłam głowę prosto i zamknęłam oczy, udając, że śpię.
Cóż... Nie udało mi się ich oszukać, że śpię.
-[t.i]! -krzyknął Louis i podbiegł do łóżka w którym się znajdowałam, po czym przytulił mnie.
-Stęskniliśmy się za tobą [t.i.]!-Powiedział Harry i oczywiście on też mnie przytulił. Bo przecież nie wystarczy, że mam ranę na ręce, mi jest potrzebny ucisk brzucha przez nich... Moi kochani!
-Martwiliśmy się o ciebie [t.i]. - odparł Liam.
-Chłopcy, rozumiem; można się stęsknić, ale nie uduście mnie tu zaraz!-powiedziałam, po czym moja twarz wygięła się w grymasie.
-Już przestajemy. -powiedział Harry, który najwyraźniej nie miał zamiaru się ode mnie odczepić, przez co włożyłam rękę w te jego loki, i zmierzwiłam mu je. Harry wyjątkowo nie lubił jak mu się dotykało tych boskich loczków, ale akurat miałam tgz. "przywileje" , mianowicie tylko ja i Anna (jego mama) mogłyśmy dotykać jego loczusiów. U Louisa tylko i wyłącznie ja mogłam podbierać mu marcheweczki i nie mieć za to wymierzonej kary łaskotek. U Zayn'a mogłam wszystko! Brat pozwalał mi na prawie wszystko co chciałam. Ale taka rola brata. Stawia się nakazy, zakazy i można mówić "A nie mówiłem?". Liam też pozwalał mi na wszystko, oczywiście, w granicach przyzwoitości! A Niall'erek pozwalał mi na wszystko! On był, jest wspaniały! Nawet mogłam brać od niego jedzenie z lodówki! xD
-Tęskniłem siostrzyczko!-powiedział Zayn. Chciał mnie przytulić, lecz mu nie pozwoliłam.
-[t.i] Coś się stało? -zapytał, nie mało zdziwiony. Ale myślał, że wróci i wszystko będzie dobrze? Jeśli tak, to się grubo pomylił!
-[t.i], co się stało? -ponowił pytanie, odwróciłam głowę w stronę okna i nadal milczałam.
-Niall, pogadaj z nią.- powiedział Zayn do Niall'a podczas gdy on i reszta już opuszczali pomieszczenie.
*Opuścili je już xD *
-[t.i], o co ci chodzi?-zapytał Niall głośniej niż mówili pozostali. - Co ci strzeliło, że się znowu ciełaś? Dlaczego? Pytam dlaczego mi to robisz?
-Bo nie mam po co żyć!-odkrzyknęłam mu w twarz.- Dlatego!
-A ja? A nasza miłość? - zapytał Niall już ciszej, i zaczął podchodzić do mnie.
-Ty? Jesteś dla mnie najlepszą rzeczą, jaką na świecie spotkałam, jesteś tym czego potrzebuje, jesteś jak narkotyk! Nasza miłość... ? To nieustający wodospad uczuć, ludzie myślą, że tak łatwo jest być dziewczyną gwiazdy... Ty często wyjeżdżasz, ja zostaje w domu, wracasz, każdą chwilę spędzam z tobą... I znowu wyjeżdżasz... Błędne koło... Ja... - samotna łza spłynęła po moim jeszcze suchym policzku.
-[t.i], nie! Musimy wytrzymać! Nie możemy.... -krzyknął Niall.
-Niall, to nie może się udać, ty ciągle wyjeżdżasz, ja... Potrzebuję ciebie... Tutaj, ciągle, ze mną... Z nami... -dotknęłam brzucha.
-Jak to z "Nami"?-zapytał Niall zdziwiony.
-Jestem w ciąży, 8 tydzień.- powiedziałam.
-Będę ojcem?
-Na to wygląda - powiedziałam lekko się śmiejąc miną Horana.
Niall nic nie powiedział tylko wyszedł z pomieszczenia. Dziwne... Słyszałaś jakieś krzyki podwórka. Podeszłaś do okna. Zobaczyłaś Horana, który jak dziecko latał z zachwytu po dworze i wołał "Ludzie! Będę ojcem! Będę ojcem dziecka miłości mojego życia! Łłoooooooaaaaa!" Zaczęłam się śmiać...
-Horanku, chodź do mnie tu! -zawołałam przez śmiech. Po chwili był już przy tobie.
Reszta chłopców, każdy po kolei począwszy od Zayn'a weszli do pomieszczenia i zamknęli mnie w niedźwiedzim uścisku.
-Gratuluję, [t.i]! Będę wujkiem! Chłopcy, będziemy wujkami! - Krzyknął Zayn.
Chłopcy wydali okrzyki radości. A ja znowu wybuchnęłam niepochamowanym śmiechem.
Niall podszedł do mnie i złączył nasze usta w pocałunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 4 lata później~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mała jest śliczna, ma włoski po mnie, czyli jest blondynką. Oczka ma po tacie; niebieskie, jak ocean. Do tego ma porcelanową cerę, co sprawia, że wygląda jak laleczka.
Nasza córeczka wygląda tak.
Chłopcy codziennie przychodzą do nas.
Mała zawsze wyczekuje ich przyjścia, tak jak nadejścia mikołaja. Chłopcy też ją bardzo polubili.
Codziennie w naszym salonie
bawią się w berka.
Zresztą nie tylko oni, ja z Horanem też.
W domu mamy kota, żółwia, Kevina, (i zdjęcie Kevina i Lou).
Jesteśmy świetną i zwariowaną rodziną, ale za to ich wszystkich kocham :)
Macie już to koniec... Sorry za zakończenia, nie umiem takowych pisać... :)
/Stylesowa
"Nie chciałam teraz gości, lecz wyprosić się ich nie da... Ich, bo wiem już kim oni są,. To mój brat i jego zespół..."
Odwróciłam głowę prosto i zamknęłam oczy, udając, że śpię.
Cóż... Nie udało mi się ich oszukać, że śpię.
-[t.i]! -krzyknął Louis i podbiegł do łóżka w którym się znajdowałam, po czym przytulił mnie.
-Stęskniliśmy się za tobą [t.i.]!-Powiedział Harry i oczywiście on też mnie przytulił. Bo przecież nie wystarczy, że mam ranę na ręce, mi jest potrzebny ucisk brzucha przez nich... Moi kochani!
-Martwiliśmy się o ciebie [t.i]. - odparł Liam.
-Chłopcy, rozumiem; można się stęsknić, ale nie uduście mnie tu zaraz!-powiedziałam, po czym moja twarz wygięła się w grymasie.
-Już przestajemy. -powiedział Harry, który najwyraźniej nie miał zamiaru się ode mnie odczepić, przez co włożyłam rękę w te jego loki, i zmierzwiłam mu je. Harry wyjątkowo nie lubił jak mu się dotykało tych boskich loczków, ale akurat miałam tgz. "przywileje" , mianowicie tylko ja i Anna (jego mama) mogłyśmy dotykać jego loczusiów. U Louisa tylko i wyłącznie ja mogłam podbierać mu marcheweczki i nie mieć za to wymierzonej kary łaskotek. U Zayn'a mogłam wszystko! Brat pozwalał mi na prawie wszystko co chciałam. Ale taka rola brata. Stawia się nakazy, zakazy i można mówić "A nie mówiłem?". Liam też pozwalał mi na wszystko, oczywiście, w granicach przyzwoitości! A Niall'erek pozwalał mi na wszystko! On był, jest wspaniały! Nawet mogłam brać od niego jedzenie z lodówki! xD
-Tęskniłem siostrzyczko!-powiedział Zayn. Chciał mnie przytulić, lecz mu nie pozwoliłam.
-[t.i] Coś się stało? -zapytał, nie mało zdziwiony. Ale myślał, że wróci i wszystko będzie dobrze? Jeśli tak, to się grubo pomylił!
-[t.i], co się stało? -ponowił pytanie, odwróciłam głowę w stronę okna i nadal milczałam.
-Niall, pogadaj z nią.- powiedział Zayn do Niall'a podczas gdy on i reszta już opuszczali pomieszczenie.
*Opuścili je już xD *
-[t.i], o co ci chodzi?-zapytał Niall głośniej niż mówili pozostali. - Co ci strzeliło, że się znowu ciełaś? Dlaczego? Pytam dlaczego mi to robisz?
-Bo nie mam po co żyć!-odkrzyknęłam mu w twarz.- Dlatego!
-A ja? A nasza miłość? - zapytał Niall już ciszej, i zaczął podchodzić do mnie.
-Ty? Jesteś dla mnie najlepszą rzeczą, jaką na świecie spotkałam, jesteś tym czego potrzebuje, jesteś jak narkotyk! Nasza miłość... ? To nieustający wodospad uczuć, ludzie myślą, że tak łatwo jest być dziewczyną gwiazdy... Ty często wyjeżdżasz, ja zostaje w domu, wracasz, każdą chwilę spędzam z tobą... I znowu wyjeżdżasz... Błędne koło... Ja... - samotna łza spłynęła po moim jeszcze suchym policzku.
-[t.i], nie! Musimy wytrzymać! Nie możemy.... -krzyknął Niall.
-Niall, to nie może się udać, ty ciągle wyjeżdżasz, ja... Potrzebuję ciebie... Tutaj, ciągle, ze mną... Z nami... -dotknęłam brzucha.
-Jak to z "Nami"?-zapytał Niall zdziwiony.
-Jestem w ciąży, 8 tydzień.- powiedziałam.
-Będę ojcem?
-Na to wygląda - powiedziałam lekko się śmiejąc miną Horana.
Niall nic nie powiedział tylko wyszedł z pomieszczenia. Dziwne... Słyszałaś jakieś krzyki podwórka. Podeszłaś do okna. Zobaczyłaś Horana, który jak dziecko latał z zachwytu po dworze i wołał "Ludzie! Będę ojcem! Będę ojcem dziecka miłości mojego życia! Łłoooooooaaaaa!" Zaczęłam się śmiać...
-Horanku, chodź do mnie tu! -zawołałam przez śmiech. Po chwili był już przy tobie.
Reszta chłopców, każdy po kolei począwszy od Zayn'a weszli do pomieszczenia i zamknęli mnie w niedźwiedzim uścisku.
-Gratuluję, [t.i]! Będę wujkiem! Chłopcy, będziemy wujkami! - Krzyknął Zayn.
Chłopcy wydali okrzyki radości. A ja znowu wybuchnęłam niepochamowanym śmiechem.
Niall podszedł do mnie i złączył nasze usta w pocałunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 4 lata później~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mała jest śliczna, ma włoski po mnie, czyli jest blondynką. Oczka ma po tacie; niebieskie, jak ocean. Do tego ma porcelanową cerę, co sprawia, że wygląda jak laleczka.
Nasza córeczka wygląda tak.
Chłopcy codziennie przychodzą do nas.
Mała zawsze wyczekuje ich przyjścia, tak jak nadejścia mikołaja. Chłopcy też ją bardzo polubili.
Codziennie w naszym salonie
bawią się w berka.
Zresztą nie tylko oni, ja z Horanem też.
W domu mamy kota, żółwia, Kevina, (i zdjęcie Kevina i Lou).
Jesteśmy świetną i zwariowaną rodziną, ale za to ich wszystkich kocham :)
Macie już to koniec... Sorry za zakończenia, nie umiem takowych pisać... :)
/Stylesowa
piątek, 28 grudnia 2012
#6 Liam.
Miłość...Ból...Rozpacz...
Dwoje ludzi kochających się to najpiękniejsza rzecz na Ziemi.Zrobili by dla siebie wszystko dosłownie wszystko. Byli gotowi skoczyć za sobą w ogień.
Jesień 15 Listopad 2012 rok.
Dziewczyna szykowała się na spotkanie ze swoim ukochanym. Wszystko musiało być perfekcyjne. Zapięła ostatni guzik w swoim płaszczu i ruszyła w kierunku umówionego wcześniej miejsca spotkania.Już nie mogła się doczekać kiedy wtuli się w silne ramiona swojego Liam'a. Od tygodnia planowała jak to będzie wyglądać.Doszły ją słuchy iż chłopak ma się jej oświadczyć. Nie wiedziała jednak czy to prawda.
Szybkim krokiem weszła do małej kawiarenki szukając wzrokiem Payn'a. Jednak jeszcze go nie było.
No tak , jestem jak zwykle przed czasem.Pomyślała dziewczyna. Usiadła przy jednym ze stolików i czekała...
Do cholery ! Minęła godzina , a jego dalej nie ma.Burknęła zezłoszczona Molly.Szybko wyjęła telefon ze swojej małej torebeczki , którą podarował jej Liam i wykręciła jego numer.
Jeden sygnał...Drugi...trzeci...Już powoli traciła nadzieje , że odbierze , ale jednak . Usłyszała obcy jej głos.
-Hallo?! To ty Liam .Powiedziała lekko zezłoszczona.
-Nie.Czy może Pani przyjechać do szpitala.Pani chłopak został potrącony przez ciężarówkę i jego stan jest krytyczny.Powiedział mężczyzna po czym podał jej adres gdzie ma przyjechać.
Załamana kobieta wybiegła z budynku pędząc do szpitala.Łzy ciekły jej strumieniami po rozpalonych policzkach.
Nie to nie może być prawda.Powtarzała sobie w myślach myśląc , że to tylko koszmar.
Dziewczyna szybko znalazła się pod drzwiami ledwo przytomnego chłopaka.
-Ale on wyjdzie z tego ...Prawda ?.Zapytała wysokiego bruneta.
-Przykro mi , ale są małe szanse.Podszedł do niej i ją przytulił.
Dziewczyna resztkami sił opadła na krzesło znajdujące się za nią.
Czwórka przyjaciół podeszła do Molly.
-Proszę , nich to się okaże głupim snem.Błagała patrząc raz na jednego raz na drugiego.Widziała ich przez mgłę , bo całe oczy miała we łzach.
-Nie martw się on nie zrobi nam tego , nie zrobi tego tobie.Chciał pocieszyć ją Niall , ale sam wiedział , że to już koniec.On już nie wróci.Nie przytuli ich wszystkich jak parę godzin temu.Nie da im rady , nie powie 'Chłopaki uspokójcie się'Jako iż był dla nich jak drugi Daddy.
-Przykro nam.Powiedział niski mężczyzna.Dał to nam gdy był jeszcze przytomny.Powiedział , żebym dał to Pani.Podał jej czerwone pudełeczko i odszedł.
-Liam, Liam! .Krzyczała dziewczyna podchodząc do szyby pokoju przykładając przy tym rękę do niej.Nie zważała na to , że dławiła się łzami.Dla niej wszystko się skończyło.Skończyła się miłość.Ostatni raz popatrzyła w stronę pokoju i ruszyła do przyjaciół.
-My ci pomożemy.Powiedział chłopak w loczkach wymuszając uśmiech jednak na marne .Po jego polikach też popłyneły strumienie łez.
16 listopad 2012 rok.
Dziewczyna siedziała pod drzwiami szafy trzymając w ręku jego koszulę.Nadal pachniała jego perfumami.Opuściła powili ją w jak by mogło się jej coś stać.Podeszła do łóżka biorąc do ręki małe pudełeczko.Otworzyła je i wpatrywała się błyszczącemu pierścionkowi.Delikatnie wsunęła na palec małą błyskotkę i wróciła pod szafę biorąc do ręki znowu koszulę w kratkę.Siedziała tak dobre pół dnia wpatrując się przy tym w ich wspólną fotografie.Nie powstrzymywała przy tym łez co rusz spadały na ziemię powodując przy tym małą kałużę.Wiedziała że nic nie zwróci jej ukochanego.
17 listopad 2012 rok.
Dziewczyna popełniła samobójstwo.Nie mogła tego wytrzymać.Wszystko przypominało jej Liam'a.Wzięła kilka tabletek i zasnęła w błogim śnie zapominając o bólu.
Trochę smutny ale no cóż... Dziękuję wam za komentarze . /Mrs.Malik
Dwoje ludzi kochających się to najpiękniejsza rzecz na Ziemi.Zrobili by dla siebie wszystko dosłownie wszystko. Byli gotowi skoczyć za sobą w ogień.
Jesień 15 Listopad 2012 rok.
Dziewczyna szykowała się na spotkanie ze swoim ukochanym. Wszystko musiało być perfekcyjne. Zapięła ostatni guzik w swoim płaszczu i ruszyła w kierunku umówionego wcześniej miejsca spotkania.Już nie mogła się doczekać kiedy wtuli się w silne ramiona swojego Liam'a. Od tygodnia planowała jak to będzie wyglądać.Doszły ją słuchy iż chłopak ma się jej oświadczyć. Nie wiedziała jednak czy to prawda.
Szybkim krokiem weszła do małej kawiarenki szukając wzrokiem Payn'a. Jednak jeszcze go nie było.
No tak , jestem jak zwykle przed czasem.Pomyślała dziewczyna. Usiadła przy jednym ze stolików i czekała...
Do cholery ! Minęła godzina , a jego dalej nie ma.Burknęła zezłoszczona Molly.Szybko wyjęła telefon ze swojej małej torebeczki , którą podarował jej Liam i wykręciła jego numer.
Jeden sygnał...Drugi...trzeci...Już powoli traciła nadzieje , że odbierze , ale jednak . Usłyszała obcy jej głos.
-Hallo?! To ty Liam .Powiedziała lekko zezłoszczona.
-Nie.Czy może Pani przyjechać do szpitala.Pani chłopak został potrącony przez ciężarówkę i jego stan jest krytyczny.Powiedział mężczyzna po czym podał jej adres gdzie ma przyjechać.
Załamana kobieta wybiegła z budynku pędząc do szpitala.Łzy ciekły jej strumieniami po rozpalonych policzkach.
Nie to nie może być prawda.Powtarzała sobie w myślach myśląc , że to tylko koszmar.
Dziewczyna szybko znalazła się pod drzwiami ledwo przytomnego chłopaka.
-Ale on wyjdzie z tego ...Prawda ?.Zapytała wysokiego bruneta.
-Przykro mi , ale są małe szanse.Podszedł do niej i ją przytulił.
Dziewczyna resztkami sił opadła na krzesło znajdujące się za nią.
Czwórka przyjaciół podeszła do Molly.
-Proszę , nich to się okaże głupim snem.Błagała patrząc raz na jednego raz na drugiego.Widziała ich przez mgłę , bo całe oczy miała we łzach.
-Nie martw się on nie zrobi nam tego , nie zrobi tego tobie.Chciał pocieszyć ją Niall , ale sam wiedział , że to już koniec.On już nie wróci.Nie przytuli ich wszystkich jak parę godzin temu.Nie da im rady , nie powie 'Chłopaki uspokójcie się'Jako iż był dla nich jak drugi Daddy.
-Przykro nam.Powiedział niski mężczyzna.Dał to nam gdy był jeszcze przytomny.Powiedział , żebym dał to Pani.Podał jej czerwone pudełeczko i odszedł.
-Liam, Liam! .Krzyczała dziewczyna podchodząc do szyby pokoju przykładając przy tym rękę do niej.Nie zważała na to , że dławiła się łzami.Dla niej wszystko się skończyło.Skończyła się miłość.Ostatni raz popatrzyła w stronę pokoju i ruszyła do przyjaciół.
-My ci pomożemy.Powiedział chłopak w loczkach wymuszając uśmiech jednak na marne .Po jego polikach też popłyneły strumienie łez.
16 listopad 2012 rok.
Dziewczyna siedziała pod drzwiami szafy trzymając w ręku jego koszulę.Nadal pachniała jego perfumami.Opuściła powili ją w jak by mogło się jej coś stać.Podeszła do łóżka biorąc do ręki małe pudełeczko.Otworzyła je i wpatrywała się błyszczącemu pierścionkowi.Delikatnie wsunęła na palec małą błyskotkę i wróciła pod szafę biorąc do ręki znowu koszulę w kratkę.Siedziała tak dobre pół dnia wpatrując się przy tym w ich wspólną fotografie.Nie powstrzymywała przy tym łez co rusz spadały na ziemię powodując przy tym małą kałużę.Wiedziała że nic nie zwróci jej ukochanego.
17 listopad 2012 rok.
Dziewczyna popełniła samobójstwo.Nie mogła tego wytrzymać.Wszystko przypominało jej Liam'a.Wzięła kilka tabletek i zasnęła w błogim śnie zapominając o bólu.
Trochę smutny ale no cóż... Dziękuję wam za komentarze . /Mrs.Malik
#5 Zayn
Było po 22.
Właśnie bawiłaś się w klubie z kumpelami.
Było całkiem przyjemnie.Do puki...
Stałaś przy barze zamawiając kolejnego drinka.Odwróciłaś się i nagle ktoś wylał na cb sok bananowy . Usłyszałaś jak cię przeprasza . Spojrzałaś na winowajcę i myślałaś że ci oczy wyjdą przed tobą stał nie kto inny jak Zayn Malik z One Direction
.-Przepraszam - Powtórzył już miałaś odpuścić ale z kieszeni wyciągnął 1OO $.-Masz tu wypierz czy coś.Byle nikt o tym się nie dowiedział Ok ?- Zapytał z uniesioną brwią.Wtedy nogi się pode mną ugięły.Już miałam odejść z tą kasą ale szybko się ogarnęłam. Myślałam że wybuchnę krzykiem ale zrobiłam to spokojnie.-
-wsadź sobie w dupe te 1OO$ myślisz że kim ty jesteś? NIe wiesz?- Wzruszył ramionami bo nie wiedział o co mi chodzi.-To ja ci powiem.Jesteś zwykłym dupkiem jak zresztą reszta gwiazdek.Po tych słowach wybiegłaś z budynku zaraz za tobą wybiegł Malik. Złapał cię za łokieć i mocno trzymał.
-Słuchaj ja nie nie chciałem żeby tak wyszło.Masz to i nie rób nic głupiego. - Po czym wsunął mi do ręki karteczkę i uciekł w głąb mroku. Na karteczce znajdował się napis " Jutro o 8 pm odbędzie się czadowa imprezka na ulicy Down Street 23 przyjdź to będzie wynagrodzenie za bluzkę Ps. Była ładna .Zayn xx . _
_ Przez 1h chodziłaś po Londynie.Aż wreszcie wróciłaś do domu gdzie spała twoja przyjaciółka. Tak mieszkałaś ze swoją przyjaciółką [I.T.P]. Długo sie wahałaś ale jednak zdecydowałaś że pójdziesz .Poszłaś spać po długim dniu.Rano wstałaś. Zjadłaś śniadanie wyskoczyłaś na jakieś zakupy.Wróciłaś do domu zaczęłaś się szykować na impreze. -Siemka.-Powiedziała [I.T.P] -Gdzie ty się szykujesz ??
-A idę na imprezę.-Odpowiedziałam
-A do kogo?
-Do One Direction
-Żartujesz ?? Idę z tobą. - Powiedziała i szybko pobiegła do pokoju się szykować.Nie wiedziałaś czy może ale co tam.
Była za 20 ósma . Powoli wyszłyście . Szłyście około 15 min. Zapukałaś do drzwi nikt nie otwierał. Już chciałaś wracać do domu gdy nagle drzwi się otworzyły. Stał za nimi Harry
-_Hej .-Powiedział.-My się znamy? - Stał i śmiał się.-Dobra wchodźcie Zayn mówił że przyjdziesz.
- Tak? . -Zapytałam zdziwiona -a z kąt on wiedział że się nie rozmyśle?-Pomyślałam.Po czym weszłam z Elizą .
- Zayn siedzi w swoim pokoju szykuje się jeszcze.Jak chcesz to do niego idź. -Ymm.. Chrząknęła [I.T.P]
- Ahaa to jest {i.t.p] chciała ze mną iść chyba nic się nie stało?
-Nie . -odparł po czym puścił oczko i odszedł .
-To ja pójdę się zapoznać z chłopcami.- Rzekła [i.t.p]]. Po tych słowach poszłam na górę szukać Zayna . NIe trudno go było znaleść bo na drzwiczkach była tabliczka ' Uwaga ! Tu może byże Zayn' Zapukałaś po czym weszłaś . Siedział na krześle wiążąc buty .
- Witam . Powiedziałaś uśmiechając się do mulata.
- O hej! . odrzekł również z uśmiechem. -Wiedziałem że przyjdziesz.- Stał przed lustrem poprawiając swoje włosy.
- Już ładniejszy nie będziesz .- Powiedziałam rechocząc . A on rzucił we mnie zwiniętymi w kłębek skarpetkami. - A co to ? Czyżby słynne skarpetki Zayna Malika w małpki? -Odrzuciłam je mu i podeszłam do niego. Na stoliku leżał czarny kapelusz .
- Mogę pożyczyć?- Zapytałam niepewnie.
-No pewnie.-Odrzekł.-To może chodźmy na dół pewnie na nas czekają.-Skinęłam głową na 'tak'.Po czym tanecznym krokiem zeszliśmy.Wszyscy dobrze się bawili.[I.T.p] nawet poznała swoją drugą połówkę.A był to Niall . Siedzieli na kanapie tuląc się do siebie.Jakie to było słodkie.
Taż bym tak chciała .Po chwili zza mnie wyskoczył Harry i chciał ze mną zatańczyć.Zgodziłam się , bo akurat leciała moja ulubiona piosenka.Tańczyliśmy jeszcze jedną piosenkę.Po czym Zayn zaproponował żebym to ja teraz z nim zatańczyła.Ucieszyłam się bo z całej 5 jego lubiłam najbardziej.I jak na złość puścili wolny kawałek.Widziałam jak [I.T.P], Niall,Harry,Louis i Liam się do nas szczerzyli. Zrobili to specjalnie. Ale co tam to były najlepsze 4 min. w moim życiu.Czułam jak mu serce waliło zresztą tak jak mi.Minęły 2 godziny , a impreza trwała dalej. Harry z NIallem zaproponowali nam żebyśmy zostały na noc , bo było już późno i nie zgodzili się abyśmy wracały o tej godzinie do domu.
Po długich namowach zostałyśmy .Jednak to ja stawiałam opór. Zostałam pod pretekstem, że muszę pilnować przyjaciółki, żeby nie zrobiła nic głupiego.Jak to w jej naturze już bywa.Spałyśmy w salonie na kanapie..
Dyskoteka zakończyła się o 3 nad ranem .Wszyscy poszli spać , a ja nie mogłam zasnąć myśląc o dzisiejszym dniu. Rano obudziły mnie głośne rozmowy ... właściwie to nie była rozmowa tylko krzyki. Loui kłócił się z Harrym o to czemu nie je marchewek.Wstałam i poszłam się czegoś napić.
-Hej czy mogę napić się soku?-Zapytałam przerywając kłótnię dwóch chłopców.
- Tak , oczywiście napij się soku marchewkowego.-Rzekł Louis rzucając groźne spojrzenie na Hazze.
- Lepiej tego nie pij , bo Louis pewnie coś tam dorzucił . Napij się soku jabłkowego.-Teraz to on rzucił groźne spojrzenie na kolegę.
-To napiję się wody.-Westchnęłam aby im nie było przykro.Nalałam cieczy do pojemnika i pociągnęłam długi łyk.Odłożyłam szklankę do zlewu i poszłam na kanapę .Włączyłam TV i po cichu oglądając jadłam jabłko , które było na stoliku do kawy . Przysnęło mi się trochę bo jednak 6 godzin snu to za mało.Mój błogi sen przerwał mi Niall z [I.T.P] budząc mnie na śniadanie.Wstałam i z niechęcią dowlekłam się do kuchennego stołu , na którym była już ciepła jajecznica. Po chwili reszta chłopaków zbiegła na dół jak bydło i rzuciła się na talerze z jedzeniem . Spokój długo nie trwał . Harry rozlał swoje picie na mój talerz.
- Brawo geniuszu.-Rzekł rozbawiony Louis.Po tych słowach wstałam i nucąc pogrzebową pieśń wyrzucałam jedzenie do kosza.
- Dam ci moje .-Powiedział zmartwiony Loczek..
- NIe , dzięki nie trzeba. Jak zrobisz mi kanapkę to zapomnę o całej sprawie. Ok ? - Powiedziałam powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem.
- Nie ma sprawy.-Podszedł do blatu i zrobił mi kanapkę. -Zobaczysz będzie lepsza niż jajecznica.- I w tym momencie Niall rzucił się na Stylesa,Myślałam , że go pogryzie.Ale na szczęście tylko pacnął go w głowę i usiadł jakby nic się nie stało.
-Kanapka była naprawdę smaczna ale nie lepsza od jajecznicy.-Powiedziałam kierując te słowa w stronę chłopaków . A Niall uśmiechnął się do mnie promiennie. Zayn siedział cały czas bez słowa patrząc w pustą przestrzeń. Po paru minutach chłopcy zaproponowali , że odwiozą nas do domu. .Ucieszyłam sie niezmiernie, bo nie chciało mi się wracać na piechotę do domu. Było zimno co chwilę mżył deszcz. Po obiedzie Harry Louis Liam Niall i ... No właśnie Zayn nie wiedzieć czemu nie chciał nas odwieść. Tłumaczył się że go głowa boli i nie miał sił.Pożegnałyśmy się z nim i wyszłysmy.Podróż minęła bardzo dobrze. Bo jak nie Loui nas rozśmieszał to Harry i tak w kółko.
-Jesteśmy na miejscu.Powiedział ze smutną miną Niall nie chcąc się z nami rozstawać,Wszystkim dałam soczystego buziaka w policzek,[I.T.P] nie mogła się rozstać ze swoim ukochanym.
-NIe martw sie , jeszcze sie spotkamy - Powiedział niebieskooki blondyn i pocałował moją przyjaciółkę. Weszłyśmy do domu.Od razu powędrowałam do kuchni w celu zrobienia sobie gorącej czekolady.
-Idę na górę.Będe u siebie .-Powiedziałam i tak zrobiłam. Długo się zastanawiałam czy napisać do Malik'a . Ale przemogłam się i napisałam.'Hej i jak się czujesz? ''. Długo nie czekałam na odpowiedź.''Już lepiej.Dzięki , że pytasz. Co porabiasz?'' Nasza rozmowa ciągnęła się w nieskończoność. Bo po 23 skończyliśmy naszą rozmowę umawiając się na drugi dzień na kawę do kawiarenki za rogiem.
Rano obudziły mnie promienie słoneczne, Zasłaniając jedną ręką rażące mnie światło drugą ręką chwyciłam telefon, No super! Wrzasnęłam w myślach , bo dopiero było 15 po 8 am. Z niechęcią zwlekłam się z łóżka podążając w stronę łazienki aby jako tako się ogarnąć. Po porannej toalecie zeszłam do kuchni robiąc sobie pyszne śniadanko. Po skonsumowanym posiłku wybrałam się do salonu by obejrzeć telewizor,Szybko jednak zorientowałam się że już jest właściwa godzina by szykować się na spotkanie. Szybkim krokiem parowałam do garderoby.Nie mogłam ubrać się w byle co. Więc wyjęłam z szafy mój stró:j i narzuciłam na siebie płaszczyk. Wolnym krokiem podążałam do kawiarenki , nie śpieszyłam sie , bo miałam do niej ''rzut beretem''. Gdy chciałam złapać za klamkę by otworzyć drzwi jakiś dżentelmen uczynił to za mnie.
- Ale z Pana dżentelmen Panie Malik .-Powiedziałam patrząc tylko jak się rumieni. Szybko weszliśmy do budynku żeby fanki nie zobaczyły nas razem. Znaleźliśmy stolik i machającym ruchem zawołałam kelnera.
- Co podać? Zapytał z uroczym uśmiechem
-Ja poproszę Latte z szarlotką . -Odpowiedziałam pokazując szereg białych perełek.
- To samo poproszę.-Wymamrotał mój towarzysz.
- Zayn ?
- Tak ??
-Zastanawia mnie jedno. -Wzięłam głęboki wdech i wydech .- Dlaczego wtedy gdy u was byłam nie pojechałeś nas odwieść ? -.Spojrzałam na Mulata wiedząc że to pytanie sprawiło mu trudność . Widziałam w jego oczach strach... smutek i miłość ?
- Mówiłem że mnie głowa bolała.-Wypowiedział szybko myśląc że dam mu spokój i odpuszczę. - Nie kłam. Spojrzałam na niego z miną 'mordercy'.
- Chcesz wiedzieć?
- Tak.
- NIe odwiozłem Cię bo.. -Teraz to on wziął głęboki wdech.- Nie odwiozłem cię bo rozstania bolą najbardziej . -Całą tą wypowiedź patrzył w stół. Chwyciłam jego twarz i go pocałowałam. - Kochasz mnie? Powiedziałam z nadzieją że odpowie na 'Tak' i właśnie tak odpowiedział. Ponownie złączyliśmy nasze usta w pocałunku.
Jeeea !! Wreszcie koniec ! męczyłam się 2 dni z tym imaginem ale myślę że było warto!! Jeżeli to czytasz to skomentuj . Nic cię to nie kosztuje a ja wiem że ktoś czyta moją pracę i ją docenia :) / Mrs.Malik.
Właśnie bawiłaś się w klubie z kumpelami.
Było całkiem przyjemnie.Do puki...
Stałaś przy barze zamawiając kolejnego drinka.Odwróciłaś się i nagle ktoś wylał na cb sok bananowy . Usłyszałaś jak cię przeprasza . Spojrzałaś na winowajcę i myślałaś że ci oczy wyjdą przed tobą stał nie kto inny jak Zayn Malik z One Direction
.-Przepraszam - Powtórzył już miałaś odpuścić ale z kieszeni wyciągnął 1OO $.-Masz tu wypierz czy coś.Byle nikt o tym się nie dowiedział Ok ?- Zapytał z uniesioną brwią.Wtedy nogi się pode mną ugięły.Już miałam odejść z tą kasą ale szybko się ogarnęłam. Myślałam że wybuchnę krzykiem ale zrobiłam to spokojnie.-
-wsadź sobie w dupe te 1OO$ myślisz że kim ty jesteś? NIe wiesz?- Wzruszył ramionami bo nie wiedział o co mi chodzi.-To ja ci powiem.Jesteś zwykłym dupkiem jak zresztą reszta gwiazdek.Po tych słowach wybiegłaś z budynku zaraz za tobą wybiegł Malik. Złapał cię za łokieć i mocno trzymał.
-Słuchaj ja nie nie chciałem żeby tak wyszło.Masz to i nie rób nic głupiego. - Po czym wsunął mi do ręki karteczkę i uciekł w głąb mroku. Na karteczce znajdował się napis " Jutro o 8 pm odbędzie się czadowa imprezka na ulicy Down Street 23 przyjdź to będzie wynagrodzenie za bluzkę Ps. Była ładna .Zayn xx . _
_ Przez 1h chodziłaś po Londynie.Aż wreszcie wróciłaś do domu gdzie spała twoja przyjaciółka. Tak mieszkałaś ze swoją przyjaciółką [I.T.P]. Długo sie wahałaś ale jednak zdecydowałaś że pójdziesz .Poszłaś spać po długim dniu.Rano wstałaś. Zjadłaś śniadanie wyskoczyłaś na jakieś zakupy.Wróciłaś do domu zaczęłaś się szykować na impreze. -Siemka.-Powiedziała [I.T.P] -Gdzie ty się szykujesz ??
-A idę na imprezę.-Odpowiedziałam
-A do kogo?
-Do One Direction
-Żartujesz ?? Idę z tobą. - Powiedziała i szybko pobiegła do pokoju się szykować.Nie wiedziałaś czy może ale co tam.
Była za 20 ósma . Powoli wyszłyście . Szłyście około 15 min. Zapukałaś do drzwi nikt nie otwierał. Już chciałaś wracać do domu gdy nagle drzwi się otworzyły. Stał za nimi Harry
-_Hej .-Powiedział.-My się znamy? - Stał i śmiał się.-Dobra wchodźcie Zayn mówił że przyjdziesz.
- Tak? . -Zapytałam zdziwiona -a z kąt on wiedział że się nie rozmyśle?-Pomyślałam.Po czym weszłam z Elizą .
- Zayn siedzi w swoim pokoju szykuje się jeszcze.Jak chcesz to do niego idź. -Ymm.. Chrząknęła [I.T.P]
- Ahaa to jest {i.t.p] chciała ze mną iść chyba nic się nie stało?
-Nie . -odparł po czym puścił oczko i odszedł .
-To ja pójdę się zapoznać z chłopcami.- Rzekła [i.t.p]]. Po tych słowach poszłam na górę szukać Zayna . NIe trudno go było znaleść bo na drzwiczkach była tabliczka ' Uwaga ! Tu może byże Zayn' Zapukałaś po czym weszłaś . Siedział na krześle wiążąc buty .
- Witam . Powiedziałaś uśmiechając się do mulata.
- O hej! . odrzekł również z uśmiechem. -Wiedziałem że przyjdziesz.- Stał przed lustrem poprawiając swoje włosy.
- Już ładniejszy nie będziesz .- Powiedziałam rechocząc . A on rzucił we mnie zwiniętymi w kłębek skarpetkami. - A co to ? Czyżby słynne skarpetki Zayna Malika w małpki? -Odrzuciłam je mu i podeszłam do niego. Na stoliku leżał czarny kapelusz .
- Mogę pożyczyć?- Zapytałam niepewnie.
-No pewnie.-Odrzekł.-To może chodźmy na dół pewnie na nas czekają.-Skinęłam głową na 'tak'.Po czym tanecznym krokiem zeszliśmy.Wszyscy dobrze się bawili.[I.T.p] nawet poznała swoją drugą połówkę.A był to Niall . Siedzieli na kanapie tuląc się do siebie.Jakie to było słodkie.
Taż bym tak chciała .Po chwili zza mnie wyskoczył Harry i chciał ze mną zatańczyć.Zgodziłam się , bo akurat leciała moja ulubiona piosenka.Tańczyliśmy jeszcze jedną piosenkę.Po czym Zayn zaproponował żebym to ja teraz z nim zatańczyła.Ucieszyłam się bo z całej 5 jego lubiłam najbardziej.I jak na złość puścili wolny kawałek.Widziałam jak [I.T.P], Niall,Harry,Louis i Liam się do nas szczerzyli. Zrobili to specjalnie. Ale co tam to były najlepsze 4 min. w moim życiu.Czułam jak mu serce waliło zresztą tak jak mi.Minęły 2 godziny , a impreza trwała dalej. Harry z NIallem zaproponowali nam żebyśmy zostały na noc , bo było już późno i nie zgodzili się abyśmy wracały o tej godzinie do domu.
Po długich namowach zostałyśmy .Jednak to ja stawiałam opór. Zostałam pod pretekstem, że muszę pilnować przyjaciółki, żeby nie zrobiła nic głupiego.Jak to w jej naturze już bywa.Spałyśmy w salonie na kanapie..
Dyskoteka zakończyła się o 3 nad ranem .Wszyscy poszli spać , a ja nie mogłam zasnąć myśląc o dzisiejszym dniu. Rano obudziły mnie głośne rozmowy ... właściwie to nie była rozmowa tylko krzyki. Loui kłócił się z Harrym o to czemu nie je marchewek.Wstałam i poszłam się czegoś napić.
-Hej czy mogę napić się soku?-Zapytałam przerywając kłótnię dwóch chłopców.
- Tak , oczywiście napij się soku marchewkowego.-Rzekł Louis rzucając groźne spojrzenie na Hazze.
- Lepiej tego nie pij , bo Louis pewnie coś tam dorzucił . Napij się soku jabłkowego.-Teraz to on rzucił groźne spojrzenie na kolegę.
-To napiję się wody.-Westchnęłam aby im nie było przykro.Nalałam cieczy do pojemnika i pociągnęłam długi łyk.Odłożyłam szklankę do zlewu i poszłam na kanapę .Włączyłam TV i po cichu oglądając jadłam jabłko , które było na stoliku do kawy . Przysnęło mi się trochę bo jednak 6 godzin snu to za mało.Mój błogi sen przerwał mi Niall z [I.T.P] budząc mnie na śniadanie.Wstałam i z niechęcią dowlekłam się do kuchennego stołu , na którym była już ciepła jajecznica. Po chwili reszta chłopaków zbiegła na dół jak bydło i rzuciła się na talerze z jedzeniem . Spokój długo nie trwał . Harry rozlał swoje picie na mój talerz.
- Brawo geniuszu.-Rzekł rozbawiony Louis.Po tych słowach wstałam i nucąc pogrzebową pieśń wyrzucałam jedzenie do kosza.
- Dam ci moje .-Powiedział zmartwiony Loczek..
- NIe , dzięki nie trzeba. Jak zrobisz mi kanapkę to zapomnę o całej sprawie. Ok ? - Powiedziałam powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem.
- Nie ma sprawy.-Podszedł do blatu i zrobił mi kanapkę. -Zobaczysz będzie lepsza niż jajecznica.- I w tym momencie Niall rzucił się na Stylesa,Myślałam , że go pogryzie.Ale na szczęście tylko pacnął go w głowę i usiadł jakby nic się nie stało.
-Kanapka była naprawdę smaczna ale nie lepsza od jajecznicy.-Powiedziałam kierując te słowa w stronę chłopaków . A Niall uśmiechnął się do mnie promiennie. Zayn siedział cały czas bez słowa patrząc w pustą przestrzeń. Po paru minutach chłopcy zaproponowali , że odwiozą nas do domu. .Ucieszyłam sie niezmiernie, bo nie chciało mi się wracać na piechotę do domu. Było zimno co chwilę mżył deszcz. Po obiedzie Harry Louis Liam Niall i ... No właśnie Zayn nie wiedzieć czemu nie chciał nas odwieść. Tłumaczył się że go głowa boli i nie miał sił.Pożegnałyśmy się z nim i wyszłysmy.Podróż minęła bardzo dobrze. Bo jak nie Loui nas rozśmieszał to Harry i tak w kółko.
-Jesteśmy na miejscu.Powiedział ze smutną miną Niall nie chcąc się z nami rozstawać,Wszystkim dałam soczystego buziaka w policzek,[I.T.P] nie mogła się rozstać ze swoim ukochanym.
-NIe martw sie , jeszcze sie spotkamy - Powiedział niebieskooki blondyn i pocałował moją przyjaciółkę. Weszłyśmy do domu.Od razu powędrowałam do kuchni w celu zrobienia sobie gorącej czekolady.
-Idę na górę.Będe u siebie .-Powiedziałam i tak zrobiłam. Długo się zastanawiałam czy napisać do Malik'a . Ale przemogłam się i napisałam.'Hej i jak się czujesz? ''. Długo nie czekałam na odpowiedź.''Już lepiej.Dzięki , że pytasz. Co porabiasz?'' Nasza rozmowa ciągnęła się w nieskończoność. Bo po 23 skończyliśmy naszą rozmowę umawiając się na drugi dzień na kawę do kawiarenki za rogiem.
Rano obudziły mnie promienie słoneczne, Zasłaniając jedną ręką rażące mnie światło drugą ręką chwyciłam telefon, No super! Wrzasnęłam w myślach , bo dopiero było 15 po 8 am. Z niechęcią zwlekłam się z łóżka podążając w stronę łazienki aby jako tako się ogarnąć. Po porannej toalecie zeszłam do kuchni robiąc sobie pyszne śniadanko. Po skonsumowanym posiłku wybrałam się do salonu by obejrzeć telewizor,Szybko jednak zorientowałam się że już jest właściwa godzina by szykować się na spotkanie. Szybkim krokiem parowałam do garderoby.Nie mogłam ubrać się w byle co. Więc wyjęłam z szafy mój stró:j i narzuciłam na siebie płaszczyk. Wolnym krokiem podążałam do kawiarenki , nie śpieszyłam sie , bo miałam do niej ''rzut beretem''. Gdy chciałam złapać za klamkę by otworzyć drzwi jakiś dżentelmen uczynił to za mnie.
- Ale z Pana dżentelmen Panie Malik .-Powiedziałam patrząc tylko jak się rumieni. Szybko weszliśmy do budynku żeby fanki nie zobaczyły nas razem. Znaleźliśmy stolik i machającym ruchem zawołałam kelnera.
- Co podać? Zapytał z uroczym uśmiechem
-Ja poproszę Latte z szarlotką . -Odpowiedziałam pokazując szereg białych perełek.
- To samo poproszę.-Wymamrotał mój towarzysz.
- Zayn ?
- Tak ??
-Zastanawia mnie jedno. -Wzięłam głęboki wdech i wydech .- Dlaczego wtedy gdy u was byłam nie pojechałeś nas odwieść ? -.Spojrzałam na Mulata wiedząc że to pytanie sprawiło mu trudność . Widziałam w jego oczach strach... smutek i miłość ?
- Mówiłem że mnie głowa bolała.-Wypowiedział szybko myśląc że dam mu spokój i odpuszczę. - Nie kłam. Spojrzałam na niego z miną 'mordercy'.
- Chcesz wiedzieć?
- Tak.
- NIe odwiozłem Cię bo.. -Teraz to on wziął głęboki wdech.- Nie odwiozłem cię bo rozstania bolą najbardziej . -Całą tą wypowiedź patrzył w stół. Chwyciłam jego twarz i go pocałowałam. - Kochasz mnie? Powiedziałam z nadzieją że odpowie na 'Tak' i właśnie tak odpowiedział. Ponownie złączyliśmy nasze usta w pocałunku.
Jeeea !! Wreszcie koniec ! męczyłam się 2 dni z tym imaginem ale myślę że było warto!! Jeżeli to czytasz to skomentuj . Nic cię to nie kosztuje a ja wiem że ktoś czyta moją pracę i ją docenia :) / Mrs.Malik.
czwartek, 27 grudnia 2012
#4 Harry.
Miał być 2 h temu.Obiecał , że gdy przyjadą od razu przyjedzie do mnie.Przytuli, pocałuje...
Nie mogłam już tego wytrzymać!Dzwonię.
Jeden sygnał... drugi... trzeci , już miałam odpuścić gdy usłyszałam jego głos w słuchawce. -Halo?!.Powiedział ze zdziwieniem w głosie jakby nie wiedział z kim rozmawia. -Hej ! Co się stało że cię tak długo nie ma ? Miałeś być o 4pm , a jest 6pm. -Coś nam wyskoczyło będę za 1,5 h , bo jeszcze mamy sesję do magazynu . -No dobrze, to czekam pa.Rozłączyłam się i poszłam do kuchni nalać sobie wody. 30 Minut później. Jeszcze mam godzinę.Zadzwonię do Eleanor.Pomyślałam i szybkim ruchem chwyciłam telefon z blatu kuchennego i wykręciłam numer. -Hallo?! Hej, co u ciebie ?.- Powiedziałam -Hallo?! Kto mówi ?- Odpowiedział męski głos w komórce.TO był Louis.Tylko co on robi w domu ? -Czemu nie jesteś na sesji? -Jakiej sesji? Niema żadnej sesji.-Burknął do słuchawki -Sorry , muszę kończyć . Na razie .- Poczułam jak wszystko we mnie buzuje.Myślałam że się popłacze jak małe dziecko.A jednak.Zdradził mnie ? Nie to nie może być prawda.Obiecywał, że nigdy mnie nie skrzywdzi.Poczekam na niego jak przyjdzie i porozmawiam z nim. Włączyłam Twittera.Czyli to jednak prawda wszędzie były jego zdjęcia z tą dziewczyną :
Harry Styles z nową dziewczyną? |
kierunku drzwi. -I co jak było na sesji?.-Powiedziałam udając, ze nic się nie stało. -Dobrze, jak zawsze nudy.-Podszedł i chciał dać mi całusa w polika ale odsunęłam się. -Harry to koniec ja o wszystkim wiem.Wiem że mnie zdradziłeś z Taylor. To koniec.-Pobiegłam na górę zabrać swoje rzeczy i wybiegłam z domu. Jednak nie wszystko jest jak w bajce moja historia się skończyła.NIe mogłam tego wytrzymać te wszystkie hejty do mnie one mnie zabiły. Ja się zabiłam bo nie potrafiłam sobie poradzić bez niego.Teraz patrzę na niego z góry i mu pomagam wiem że jest mu ciężko bezemnie.Może za pare lat znów będziemy razem. Tu na górze w niebie. ______________ Haha !! Napisałam wreszcie ! Mi się średnio podoba bo był pisany na szybko./Mrs.Malik
#3 Niall part III
"Nie mogłem
sobie tego wybaczyć, że wtedy ją zostawiliśmy, bo w końcu to moja siostra
i nie chcę jej stracić... Nigdy nie chciałem! NIGDY!"
*Twoimi Oczami*
Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Ledwo otworzyłam oczy, a już słyszałam jak podchodziło do mnie ok. 3 lekarzy. Zamknęłam oczy i usnęłam. Kiedy się obudziłam w pokoju nie było nikogo,
wzrokiem szukałam czegoś po całym pokoju. Koło łóżka stolik (biały), krzesła (sztuk 5 (białe)) stały w rządku pod ścianą naprzeciwko mnie. W tym momencie zaintrygowało mnie okno; biała firanka delikatnie powiewała na wietrze schładzając przy tym moją twarz, po czym na mojej twarzy pojawiły się promienie słoneczne, które ją grzały...
Patrzyłam na okno, kiedy usłyszałam, że ktoś otworzył drzwi. Nie chciałam teraz gości, lecz wyprosić się ich nie da... Ich, bo wiem już kim oni są,. To mój brat i jego zespół... ....
proszę o komentarze!
Komentarz=Szacunek dla autora
/S.
*Twoimi Oczami*
Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Ledwo otworzyłam oczy, a już słyszałam jak podchodziło do mnie ok. 3 lekarzy. Zamknęłam oczy i usnęłam. Kiedy się obudziłam w pokoju nie było nikogo,
wzrokiem szukałam czegoś po całym pokoju. Koło łóżka stolik (biały), krzesła (sztuk 5 (białe)) stały w rządku pod ścianą naprzeciwko mnie. W tym momencie zaintrygowało mnie okno; biała firanka delikatnie powiewała na wietrze schładzając przy tym moją twarz, po czym na mojej twarzy pojawiły się promienie słoneczne, które ją grzały...
Patrzyłam na okno, kiedy usłyszałam, że ktoś otworzył drzwi. Nie chciałam teraz gości, lecz wyprosić się ich nie da... Ich, bo wiem już kim oni są,. To mój brat i jego zespół... ....
proszę o komentarze!
Komentarz=Szacunek dla autora
/S.
środa, 26 grudnia 2012
#2 Niall part II
(wiem krótki... Nie mam weny w tej chwili)
"Cisnęłam żyletką mocniej i dalej widziałam już tylko ciemność..."
*Oczami Harry'ego*
Oczywiście, że czułem się podle okłamując [t.i.], ale nie miałem wyboru!Gdybym jej powiedział, że jesteśmy w domu [i.t.p], to była by wściekła, że nie powiedzieliśmy jej całej prawdy, a wtedy cała niespodzianka wydała by się...Dobrze, że Zayn zdecydował się do niej pójść...
*Oczami Zayn'a*
Otworzyłem drzwi. Zawołałem [t.i] nie raz, nie dwa, ale rezultatu nie było widać. Zmierzałem w kierunku jej pokoju, w końcu, bądź co bądź była to jej "świątynia"... Nie było jej tam. Zbiegłem na dół do kuchni a nawet łazienki! Nie było jej. Został jeszcze salon, który jest w najdalszej odległości od drzwi wejściowych...
Kroczyłem korytarzem w przód. Otworzyłem drzwi do pokoju.
Moje oczy ujrzały [t.i], która leżała w czerwonej cieczy na białym dywanie. Pierwsze co pomyślałem to zadzwonić na pogotowie, lecz pierwsze co zrobiłem to podszedłem do niej i chwyciłem za jej rękę, sprawdzając przy tym puls dziewczyny. Ufffffff.! Słaby, ale był.Natychmiast zadzwoniłem na pogotowie. Chwilę potem siedziałem już z [t.i] w karetce. Nie mogłem sobie tego wybaczyć, że wtedy ją zostawiliśmy, bo wkońcu to moja siostra i nie chcę jej stracić... Nigdy nie chciałem! NIGDY!
Next part za trzy kom... Papa :3 /Stylesowa
"Cisnęłam żyletką mocniej i dalej widziałam już tylko ciemność..."
*Oczami Harry'ego*
Oczywiście, że czułem się podle okłamując [t.i.], ale nie miałem wyboru!Gdybym jej powiedział, że jesteśmy w domu [i.t.p], to była by wściekła, że nie powiedzieliśmy jej całej prawdy, a wtedy cała niespodzianka wydała by się...Dobrze, że Zayn zdecydował się do niej pójść...
*Oczami Zayn'a*
Otworzyłem drzwi. Zawołałem [t.i] nie raz, nie dwa, ale rezultatu nie było widać. Zmierzałem w kierunku jej pokoju, w końcu, bądź co bądź była to jej "świątynia"... Nie było jej tam. Zbiegłem na dół do kuchni a nawet łazienki! Nie było jej. Został jeszcze salon, który jest w najdalszej odległości od drzwi wejściowych...
Kroczyłem korytarzem w przód. Otworzyłem drzwi do pokoju.
Moje oczy ujrzały [t.i], która leżała w czerwonej cieczy na białym dywanie. Pierwsze co pomyślałem to zadzwonić na pogotowie, lecz pierwsze co zrobiłem to podszedłem do niej i chwyciłem za jej rękę, sprawdzając przy tym puls dziewczyny. Ufffffff.! Słaby, ale był.Natychmiast zadzwoniłem na pogotowie. Chwilę potem siedziałem już z [t.i] w karetce. Nie mogłem sobie tego wybaczyć, że wtedy ją zostawiliśmy, bo wkońcu to moja siostra i nie chcę jej stracić... Nigdy nie chciałem! NIGDY!
Next part za trzy kom... Papa :3 /Stylesowa
#1 Niall part I
Mieszkałałaś sama.Siostra-bliźniaczka w Holmes Chapel, rodzice w
Polsce, brat w Bradford (Wielka Brytania) a tobie przyszło mieszkać w
Londynie.Nie lubiłaś dużych miast, ten szum, to zamieszanie wywoływało u
ciebie niezbyt przyjemne emocje...
Dziś z [i.t.p] idziecie na spacer do pobliskiego parku.
Ale ten park ma w sobie tyle wspomnień, i tych złych i tych dobrych...
*Rok temu-równo, 23.12.12r.*
Ubrana byłam w to
Alę się cieszę.Ten dzień zamierzam spędzić z moim Zayn'em!Oraz z resztą chłopców! Tylko, że oni będą o 16:00, a jest 12:43.I co ja będę robić przez ten czas!??
Yhhh.... Dobra wyczekam to patrząc na strony plotkarskie. Zawsze to robię, a pod zdjęciami chłopców zawsze (jeśli faktycznie jest to nie prawda!) zamieszczam notki typu: "Przecież nawet nie widzicie, że to photoshop! I wy się uważacie za ich fanów??!"
To wkurzające, komuś się udaje w życiu jak Zayn'owi, a oni go hejtują! Bboooooożżżżeeee!
Na stronce było napisane, że Zayn jest w Londynie już od tygodnia.Ale dziś dzwonił do mnie, że są jeszcze w Irlandii u słoneczka Niallerka!
W sumie, to nie czekałam na nikogo tak jak na NIEGO. I nie chodzi mi tu o mojego braciszka Zayn'a. Chodzi mi o Niallcia.Z nim chodzę, chodziłam, yyyy... Tak sądzę...
Wiecie.... Trudno jest o związek na odległość, ale Niall'owi ufam jak nikomu innemu!
-Hallo, [t.i]?-usłyszałam w słuchawce telefonu.
-Tak, Harry, gdzie jesteście? -zapytałam.
-Jesteśmy w... yymm... Irlandii!- powiedział tak jakby dopiero to wymyślił.
-A dasz mi może... Zayn'a do telefonu?
-Ale on się... pakuje! I nie może rozmawiać.
-A Niallerka?-nie dawałam za wygraną.
-A on poszedł do... do kuchni.No wiesz, zgłodniał.-On myślał, że nie słyszałam, że kłamie?!
-To daj mi Liam'a, i nie ma nie!-krzyknęłam w słuchawkę.
-[t.i]?-usłyszałam głos Liam'a.
-Liam, co tu się dzieje?
-Tu, ale tu.. Nic się nie dzieje...-odparł, i już wtedy miałam pewność, że coś się dzieje. Powolnym krokiem kierowałam się w stronę drzwi wejściowych.Chciałam iść do tego parku, chociażby po to by odpocząć, co najwyraźniej nie było mi dane.
-Posłuchaj, ja chcę wiedzieć co tam się dzieje. Jak mi nie powiesz to.... -Przerwało połączenie.
Czekałam... Pólgodziny, godzina, dwie godziny, trzy, cztery, piąta, szósta godzina... No ludzie! Godzina 19:03!
Ok. Poczekam jeszcze trochę... godzina 22:00, 23:00...
Godzina 1:00.
Koniec, oni tak, to ja inaczej!
Wezmę moją starą przyjaciółkę... Żyletka...
Niall mówił, kiedy jeszcze byliśmy razem, że powinnam przestać się ciąć, a ja jak głupia uległam..
Teraz go tu nie ma. I być może w moim życiu już nie będzie...
Wzięłam Żyletkę i przycisnęłam ją do żyły. Krew spłynęła po niej kapiąc na biały dywan.Nie chcę umierać wolno, wolę szybszą śmierć. Takowa przynajmniej nie boli... Cisnęłam żyletką mocniej i dalej widziałąm już tylko ciemność...
Zayn- twój brat
Niall-Chłopak
Tu będą dalsze części.... 3 komentarze a następna część <3 /Stylesowa
Dziś z [i.t.p] idziecie na spacer do pobliskiego parku.
Ale ten park ma w sobie tyle wspomnień, i tych złych i tych dobrych...
*Rok temu-równo, 23.12.12r.*
Ubrana byłam w to
Alę się cieszę.Ten dzień zamierzam spędzić z moim Zayn'em!Oraz z resztą chłopców! Tylko, że oni będą o 16:00, a jest 12:43.I co ja będę robić przez ten czas!??
Yhhh.... Dobra wyczekam to patrząc na strony plotkarskie. Zawsze to robię, a pod zdjęciami chłopców zawsze (jeśli faktycznie jest to nie prawda!) zamieszczam notki typu: "Przecież nawet nie widzicie, że to photoshop! I wy się uważacie za ich fanów??!"
To wkurzające, komuś się udaje w życiu jak Zayn'owi, a oni go hejtują! Bboooooożżżżeeee!
Na stronce było napisane, że Zayn jest w Londynie już od tygodnia.Ale dziś dzwonił do mnie, że są jeszcze w Irlandii u słoneczka Niallerka!
W sumie, to nie czekałam na nikogo tak jak na NIEGO. I nie chodzi mi tu o mojego braciszka Zayn'a. Chodzi mi o Niallcia.Z nim chodzę, chodziłam, yyyy... Tak sądzę...
Wiecie.... Trudno jest o związek na odległość, ale Niall'owi ufam jak nikomu innemu!
-Hallo, [t.i]?-usłyszałam w słuchawce telefonu.
-Tak, Harry, gdzie jesteście? -zapytałam.
-Jesteśmy w... yymm... Irlandii!- powiedział tak jakby dopiero to wymyślił.
-A dasz mi może... Zayn'a do telefonu?
-Ale on się... pakuje! I nie może rozmawiać.
-A Niallerka?-nie dawałam za wygraną.
-A on poszedł do... do kuchni.No wiesz, zgłodniał.-On myślał, że nie słyszałam, że kłamie?!
-To daj mi Liam'a, i nie ma nie!-krzyknęłam w słuchawkę.
-[t.i]?-usłyszałam głos Liam'a.
-Liam, co tu się dzieje?
-Tu, ale tu.. Nic się nie dzieje...-odparł, i już wtedy miałam pewność, że coś się dzieje. Powolnym krokiem kierowałam się w stronę drzwi wejściowych.Chciałam iść do tego parku, chociażby po to by odpocząć, co najwyraźniej nie było mi dane.
-Posłuchaj, ja chcę wiedzieć co tam się dzieje. Jak mi nie powiesz to.... -Przerwało połączenie.
Czekałam... Pólgodziny, godzina, dwie godziny, trzy, cztery, piąta, szósta godzina... No ludzie! Godzina 19:03!
Ok. Poczekam jeszcze trochę... godzina 22:00, 23:00...
Godzina 1:00.
Koniec, oni tak, to ja inaczej!
Wezmę moją starą przyjaciółkę... Żyletka...
Niall mówił, kiedy jeszcze byliśmy razem, że powinnam przestać się ciąć, a ja jak głupia uległam..
Teraz go tu nie ma. I być może w moim życiu już nie będzie...
Wzięłam Żyletkę i przycisnęłam ją do żyły. Krew spłynęła po niej kapiąc na biały dywan.Nie chcę umierać wolno, wolę szybszą śmierć. Takowa przynajmniej nie boli... Cisnęłam żyletką mocniej i dalej widziałąm już tylko ciemność...
Zayn- twój brat
Niall-Chłopak
Tu będą dalsze części.... 3 komentarze a następna część <3 /Stylesowa
Przedstawiamy się ;3
Hej, wraz z Oliwią postanowiłyśmy założyć bloga.
Będę tu codziennie, chyba, że zapowiem, że mnie nie będzie...
Fakty o mnie:
~Mam na imię Ada, ale koleżanki mówią do mnie Andzia
~Mam 12 lat
Nie oddaje kasy za stłuczone monitory! xD /S. |
~Moim ulubionym warzywem są marchewki
~Lubię śpiewać, tańczyć i dogadywać innym
~Gram w minecraft, bo lubię budować i urządzać domy
~Lubię grać w siatkówkę
~Baaaaardzo dużo mówię! xD
~Directionerką jestem od 1,5 roku :) (oglądałam ich poczyny w telewizji)
~Moimi ulubieńcami są : Harry, Louis i Niall
~Jestem dziwna
I to na tyle...
Andzia=/Stylesowa
Oliwia
A ona pomimo, że ładna to się zakrywa! xD /S. |
~Mam 14 lat
~Kocham ogórki, ale nie lubię ogórków kiszonych
~Za żelki mogłabym zabić xD
~Lubię luźne bluzki
~Nie lubię spódnic!
~Podobnie jak Andzia, jestem dziwna
~Długo śpię
~Urodziłam się 13.09 (wtedy co Niall) i to sprawia,że 13 to moja szczęśliwa liczba
Oliwia=Mrs.Malik
Imagin od Stylesowej pojawi się już dzisiaj, na pewno nie będzie jednopartem! C:
/S.
Subskrybuj:
Posty (Atom)